Strona głównaChorobyLatem wzrasta ryzyko „cichych złamań”

Latem wzrasta ryzyko „cichych złamań”

W czasie wakacyjnego wypoczynku rośnie ryzyko kontuzji związanych z uprawianiem sportu, zwłaszcza złamań kości łódeczkowatej, określanej przez lekarzy „cichym złamaniem”. Zdarza się, że bagatelizujemy niepozornie wyglądający uraz nadgarstka, który nieleczony może mieć poważne konsekwencje. Jak postępować w przypadku „cichych złamań” radzi dr Paweł Nowicki, chirurg ręki ze Szpitala Centrum ENEL-MED.
Latem wzrasta ryzyko „cichych złamań” [© nebari - Fotolia.com] Uraz kości łódeczkowatej stanowi od 60-80 proc. wszystkich kości nadgarstka. Rocznie dotyka kilkuset osób na każdą milionową populację, zwłaszcza w okresie sprzyjającym wszelkiej aktywności sportowej, to znaczy od wiosny do wczesnej . Ryzyko złamania kości łódeczkowatej wzrasta w przypadku sportów, w których jesteśmy narażeni na silny upadek na wyprostowane ręce, czyli np.: piłka nożna, jazda na rolkach, deskorolce, rowerze czy jazda konna.

Mylące objawy

Kontuzja ta dotyczy małej kości i początkowo nie wiąże się z dokuczliwymi objawami. W pierwszej fazie pojawia się tylko mały obrzęk i minimalny ból, jak przy zwykłym stłuczeniu. Dlatego większość osób bagatelizuje uraz. Z czasem pojawia się silny ból w czasie ruchu chwytania oraz znaczny dyskomfort w czasie ucisku w miejscu tak zwanej „tabakierki anatomicznej”. Jest to sygnał, że sytuacja jest poważna i wymaga natychmiastowej interwencji lekarskiej.

Dodatkową przeszkodą w zdiagnozowaniu złamania jest to, że jest ono często niewidoczne na zdjęciu rentgenowskim. Dotyczy to przede wszystkim urazów bez przemieszczenia. Dlatego ortopedzi nazywają tę kontuzję „cichym złamaniem”. Aż w 40% konsultacji lekarskich uraz nie zostaje rozpoznany w porę, co ma ogromny wpływ na rozwój schorzenia.

Bagatelizujesz? Bądź świadomy konsekwencji…


Kość łódeczkowata jest najważniejszą kością . Uszkodzenie jej ma bezpośredni wpływ na funkcjonowanie całej ręki, bowiem odbiera jej siłę, a ból utrudnia wykonywanie normalnych codziennych czynności. Nieprawidłowo rozpoznane i nieleczone złamanie prowadzi w konsekwencji do zmian zwyrodnieniowych oraz zniszczenia całego nadgarstka w perspektywie od 5 do 25 lat od momentu powstania urazu. Właściwa diagnoza w odpowiednim czasie może uratować sprawność ręki i uchronić przed niepotrzebnym bólem związanym z operacją.

Jak leczyć?

Zabieg na świeżym złamaniu kości łódeczkowatej jest małoinwazyjny. Z małego nacięcia skóry umieszcza się w kości specjalną śrubę, kontrolując jej poprawne wprowadzenie telewizją rentgenowską albo specjalną kamerą wewnątrz nadgarstka. Pacjent może już następnego dnia swobodnie poruszać ręką. Zabieg ten rekomenduje się jednak wyłącznie pacjentom, u których w porę rozpoznano kontuzję kości łódeczkowatej. - Komplikacje rozpoczynają się dopiero w momencie, gdy mamy do czynienia z zadawnionym złamaniem. W przypadku kości łódeczkowatej w tego typu przypadkach bardzo trudno zmienić zrost – mówi dr Paweł Nowicki.

Nieprawidłowy zrost to konsekwencja zbagatelizowania urazu. - Leczenie zaburzeń zrostu kości łódeczkowatej jest mniej więcej dziesięć razy trudniejsze od zabiegu stosowanego w przypadku świeżego złamania – wyjaśnia dr Nowicki. Operacja kości łódeczkowatej niesie ze sobą określone ryzyko powikłań oraz niepowodzenia przede wszystkim z powodu: towarzyszących temu urazowi zaburzeń krążenia w odłamkach kości, trudności technicznych w osadzaniu implantów scalających kość oraz uszkodzeń tkanek otaczających kość przy operacji sposobem tradycyjnym. Trwa nawet do sześciu godzin. Wymaga przeszczepienia do nadgarstka kości z innej okolicy, najczęściej łokcia, biodra i kolana oraz dodatkowych tętnic. - Medycyna wypracowała jednak sposoby, dzięki którym nawet w przypadku zadawnionego złamania możliwe jest przywrócenie dawnej sprawności nadgarstka. Operacja ta jest niezwykle trudna i wymaga specjalnych kwalifikacji, ale jest możliwa i wykonuje się ją w Polsce – dodaje dr Paweł Nowicki.

W przypadku, gdy wszystkie sposoby zawiodą, pozostaje jeszcze rekonstrukcja nadgarstka za pomocą artroskopowej odbudowy kości łódeczkowatej przez „dziurkę od klucza”. Pierwsza taka operacja została wykonana w Polsce w 2012 roku w Szpitalu Centrum ENEL-MED. Jest to zabieg wymagający najwyższych umiejętności i nie jest powszechnie dostępny w Polsce. Prawidłowo wykonany daje jednak 95 proc. szans na przywrócenie sprawności nadgarstka.

Pacjenci, którzy zakończyli leczenie złamania kości łódeczkowatej powinni być obowiązkowo poddani rehabilitacji. Dzięki specjalnym ćwiczeniom z zakresu kinezyterapii (terapia ruchem) dochodzi do pobudzenia ukrwienia oraz złagodzenia bólu, a z czasem przywrócenia całkowitej sprawności nadgarstka.

Zobacz także

 

 

 

Anemia - niedokrwistość, Choroba wieńcowa, Hemoroidy, Menopauza, Nowotwór prostaty, Osteoporoza, Schizofrenia, WZW C / HCV, pokaż wszystkie

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Aktywni 50+
  • Pola Nadziei
  • Internetowe Stowarzyszenie Seniorów
  • Hospicja.pl
  • Oferty pracy