14-07-2019
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Jeśli doświadczyłeś/aś zawału, masz też wyższe ryzyko udaru i utrzymuje się ono nawet przez kilka miesięcy, mówią medycy z Weill Cornell Medical College w Nowym Jorku.
W przypadku pacjentów po zawale ryzyko jest znacznie wyższe niż u pozostałych osób. Powyższone zagrożenie trwa dłużej niż przypuszczono - co najmniej trzy miesiące.
Dotychczas osoby po były pod szczególną opieką medyczną przez miesiąc od tego zdarzenia, uważano bowiem, że to newralgiczny czas, w którym bardzo wysokie jest prawdopodobieństwo udaru. Okazuje się jednak, że okres wyższego zagrożenia trwa znacznie dłużej.
Uczeni przeanalizowali 1,7 mln. kart szpitalnych i odkryli, że osoby hospitalizowane z powodu zawału odznaczały się istotnie wyższym ryzykiem udaru niż pozostali pacjenci. Jakkolwiek największe zagrożenie trwało około miesiąca, pozostawało ciągle znaczące także przez kolejne dwa miesiące, a nawet dłużej. Dotyczyło to zarówno kobiet, jak i mężczyzn.
Nie jest jasne, dlaczego zawał oznacza też niebezpieczeństwo udaru. Prawdopodobnie atak serca, który wiąże się z uszkodzeniem tego organu, powoduje też tworzenie się zakrzepów, które mogą przedostać się do mózgu.
Obecnie w ramach profilaktyki pacjentom po zawale serca zapisuje się leki przeciwpłytkowe (powstrzymujące agregację płytek krwi i w ten sposób przeciwdziałające powstawaniu ). Nowe wyniki wskazują jednak, że być może potrzebne są też farmaceutyki, które dodatkowo rozrzedzają krew.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia zaburzenia sercowo-naczyniowe są główną przyczyną śmierci na całym świecie: odpowiadają za około jedną trzecią wszystkich zgonów. Zawały i udary, które do nich należą, to nagłe zdarzenia spowodowane głównie blokadą uniemożliwiającą przepływ krwi do serca lub mózgu. Ich najczęstszą przyczyną jest gromadzenie się złogów tłuszczowych na ścianach naczyń krwionośnych, które dostarczają krew do serca lub mózgu. Udary mogą być także wywoływane krwawieniem z naczyń krwionośnych lub ze skrzepów krwi w mózgu.