19-03-2019
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Wysoki poziom testosteronu znacznie zwiększa ryzyko niewydolności serca i zakrzepów krwi, które prowadzą do udarów.
W międzynarodowych badaniach odkryto, że wysoki poziom wiąże się ze znacznym prawdopodobieństwem problemów z .
Mężczyźni o dużej ilości testosteronu cechują się niemal ośmiokrotnie wyższym ryzykiem niewydolności serca i dwukrotnie wyższym prawdopodobieństwem zakrzepicy zatorowej. Jakkolwiek w testach koncentrowano się na mężczyznach genetycznie predysponowanych do wyższej niż przeciętnie ilości testosteronu, podobne zagrożenie dotyczy panów, którzy zażywają suplementy z tym hormonem. Ma to istotne znaczenie o tyle, że odnotowuje się coraz większą sprzedaż produktów tego rodzaju w skali globalnej.
Uczeni przeanalizowali dane kilku tysięcy mężczyzn w wieku 50 - 75 lat. Sprawdzono u nich poziom testosteronu, a następnie zbadano, czy uczestnicy o najwyższych ilościach tego hormonu mają jakieś wspólne warianty genetyczne. Okazało się, że określone warianty genów mogą mieć związek z podwyższonymi poziomami testosteronu, a one z kolei sprzyjają zakrzepom krwi, lub .
Odkryto m. in., że szczególnie jeden gen zwiększający ilość testosteronu, JMJD1C, podwaja ryzyko niebezpiecznych zakrzepów krwi u mężczyzn i zwiększa ryzyko niewydolności serca o 7,8 razy. Co więcej, gen ten powoduje wzrost prawdopodobieństwa zawału serca o 37 proc.
Według ekspertów, mężczyźni mający wspomniany wariant genetyczny powinni szczególnie skoncentrować się na modyfikowalnych czynnikach chorób serca, czyli zachowywaniu odpowiedniej wagi ciała, utrzymywaniu poziomu cukru oraz ciśnienia krwi na właściwym poziomie, podejmowaniu regularnej aktywności fizycznej.
Ponadto wyniki wskazują, że starsi mężczyźni powinni być bardzo ostrożni w decyzji podjęciu terapii zastępczdj testosteronem. Badacze wskazują, że nie bez powodu amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków wymaga teraz, aby na etykietach środków z testosteronem umieszczane były ostrzeżenia przed możliwym zwiększonym ryzykiem zawału serca i udaru.
Wyniki badań opublikowano w magazynie BMJ.