Strona głównaChorobyPOChP. Trzeci zabójca. Jak go rozpoznać i jak się przed nim obronić?

POChP. Trzeci zabójca. Jak go rozpoznać i jak się przed nim obronić?

W naszym kraju na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP) cierpi co dziesiąty Polak po 40. roku życia. Aż 80 procent przypadków schorzenia to wynik palenia tytoniu. Nadal mamy niewielką wiedzę na temat POChP – ośmiu na dziesięciu chorych nie ma świadomości swojego stanu. Prof. Andrzej M. Fal, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Alergologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSW w Warszawie opowiada, jak rozpoznać i bronić się przed tą groźną chorobą.
POChP. Trzeci zabójca. Jak go rozpoznać i jak się przed nim obronić? [©  Lisa F. Young - Fotolia.com] - To już epidemia?

W skali globalnej – tak. Jeszcze niedawno prognozowano, że około 2020 roku (POChP) znajdzie się na trzecim miejscu pod względem śmiertelności, po chorobach sercowo-naczyniowych i nowotworach. Tymczasem w wielu krajach to już się stało. Co więcej: wśród tej trójki zabójców POChP wykazuje najbardziej widoczną tendencję wzrostową, jeśli chodzi o liczbę zgonów. Pod względem zachorowalności widać różnice w zależności od regionu świata, na pierwszym miejscu są Stany Zjednoczone i kraje Zachodu, w Afryce i Azji Wschodniej zachorowalność jest znacznie mniejsza, ale także wzrastająca. To jednak, co dziś wiadomo o stanie epidemiologicznym POChP, to zaledwie wierzchołek góry lodowej. W większości przypadków choroba ta jest po prostu nierozpoznana, niezdiagnozowana, w konsekwencji nieleczona.

- Należymy do zachodniej części świata...

I ze wszystkimi konsekwencjami wpisujemy się w tę najwyższą skalę zagrożenia. Szacuje się, że na POChP choruje już ponad 2 mln Polaków. Biorąc pod uwagę fakt, że NFZ rocznie rejestruje zaledwie 600 tys. porad ambulatoryjnych w zakresie POChP, kwestia rozpoznawalności i leczenia POChP wygląda szczególnie dramatycznie. Rocznie jest ponad 62 tys. przypadków hospitalizacji z powodu zaostrzenia choroby. W konsekwencji nakłady na leczenie ambulatoryjne pozostają do nakładów na leczenie szpitalne w stosunku 1:3,5. Niestety, w Polsce mamy także do czynienia z wysoką umieralnością, z powodu POChP rocznie umiera 15 tys. osób.

- POChP, to...

Przewlekła, postępująca, niewyleczalna choroba płuc ograniczająca przepływ powietrza w drogach oddechowych, nieodwracalnie niszcząca tkankę płucną. Przez lata przebiega bezobjawowo lub skąpoobjawowo. Przewlekający się proces zapalny w płucach prowadzi do niewydolności oddechowej, osłabia siły fizyczne, w następstwie często dochodzi do wykluczenia z życia zawodowego i społecznego, także do trwałego inwalidztwa, z trwałym obniżeniem jakości życia. Ponadto, POChP należy traktować jak chorobę ogólnoustrojową. Badania wyraźnie pokazują, że POChP zwiększa ryzyko zawału , udaru, osteoporozy, nadciśnienia tętniczego i wielu innych chorób. Trzeba pamiętać, że jest to zawsze relacja zwrotna – współwystępujące z POChP choroby powodują jej cięższy przebieg. W POChP zwiększa się także podatność na dróg oddechowych.

- Trzeci zabójca. A my wiemy o nim tyle, co nic. Tylko trzy procent pytanych w badaniach opinii publicznej potrafi powiedzieć co to jest POChP?

To jest największy problem we wczesnej profilaktyce - w powstrzymaniu zachorowalności na POChP. I to nie tylko w Polsce. Deficyt wiedzy na temat przewlekłej obturacyjnej choroby płuc obserwowany jest pod każdą szerokością geograficzną. Proste pytanie: jak więc walczyć z nierozpoznanym wrogiem? Dlatego też, jednym z głównych celów w programach walki z POChP, w dokumentach WHO, jest szeroka edukacja społeczna.

- Jak jest u nas?

Z pieniędzy publicznych na leczenie POChP wydaje się rocznie ok. 165 mln zł, z czego aż 125 mln na hospitalizacje, czyli na najdroższe świadczenie zdrowotne, w momencie zaostrzenia choroby. Natomiast na opiekę ambulatoryjną (specjaliści, lekarze rodzinni), która powinna być głównym ogniwem opieki nad chorymi z POChP, wydaje się zaledwie 34 mln zł. Tak jest w Polsce. Inaczej niż w krajach Unii Europejskiej, gdzie zdecydowanie przeważają wydatki na opiekę ambulatoryjną, w tym edukację, farmakoterapię, , jako najbardziej efektywne z punktu widzenia jakości życia pacjenta, systemu zdrowia publicznego i finansów publicznych. To się sprawdza i potwierdza w praktyce.

Kwotami, których wydawania nie zauważamy są koszty pośrednie - wydatki związane chociażby z nieobecnością w pracy, zasiłkami, rentami itd. W Polsce Fundusz Ubezpieczeń Społecznych wydaje na ten cel tylko w związku z POChP ponad 230 mln. Jeśli nie zmieni się stosunek zarówno do leczenia POChP, jaki i jego finansowania, trudno będzie o znaczącą poprawę wskaźników zdrowotnych.

- Co jest głównym czynnikiem ryzyka w POChP?

. Dym tytoniowy, jak pokazują wszystkie badania, jest głównym sprawcą przewlekłej obturacyjnej choroby płuc. W zdiagnozowanych przypadkach POChP 80 proc. stanowią pacjenci, którzy palą papierosy. Badania pokazują także, że u około 50 proc. palaczy rozwija się nieodwracalne ograniczenie przepływu powietrza w płucach, a u 10-20 proc. stwierdza się klinicznie istotne objawy POChP.

Inne czynniki ryzyka, na które zwraca się uwagę to zanieczyszczone powietrze atmosferyczne, co występuje powszechnie, oraz na czynniki zawodowe związane często ze specyfiką miejsca pracy. Z kolei w krajach, gdzie dotychczas pali się w piecach resztkami organicznymi, to ta ekspozycja jest kluczowym czynnikiem ryzyka rozwoju POChP.

Jak w przypadku wszystkich chorób przewlekłych, pewną rolę odgrywa niewątpliwie predyspozycja genetyczna. Oczywiście, najczęściej różne czynniki występują we wzajemnym powiązaniu, nasilając ryzyko rozwoju POChP. Nie zmienia to jednak absolutnie faktu, że dym tytoniowy jest największym zagrożeniem.

- Jakie są pierwsze objawy POChP? Co powinno być sygnałem alarmowym, wzbudzić czujność, skłonić do wizyty u lekarza?

Zadyszka, duszność, codzienny poranny kaszel, często z odkrztuszaniem plwociny, zauważalne trudności oddechowe np. przy wchodzeniu po schodach, trudność w dotrzymaniu kroków osobie towarzyszącej, kiedy jeszcze niedawno nie było to problemem. Niestety, takie i podobne objawy z reguły bagatelizuje się, lekceważy, do lekarza idzie się zazwyczaj dopiero wówczas, kiedy wszystko to staje się naprawdę dokuczliwe i zakłóca normalny tryb życia. Niestety, zazwyczaj okazuje się wtedy, że choroba poczyniła już nieodwracalne zmiany w drogach oddechowych i restitutio ad integrum nie jest możliwe. Im wcześniej wdrożone zostanie leczenie, tym większe szanse na zahamowanie rozwoju choroby i ograniczenie liczby zaostrzeń najbardziej wpływających na jakość życia pacjentów i pogarszających stan ich zdrowia.

POChP zaczyna się ujawniać klinicznie najczęściej u osób po 40. roku życia. Jeszcze raz należy podkreślić, że jedynie natychmiastowe zmniejszenie ekspozycji na czynniki wywołujące, w tym przede wszystkim zerwanie z nałogiem palenia tytoniu i jednoczesne wdrożenie prawidłowego leczenia, są w stanie spowolnić proces destrukcji rozpoczęty już w układzie oddechowym i nie tylko.

- Podstawą leczenia POChP są leki. Jak dziś leczy się polski pacjent chory na POChP?

Podstawą leczenia jest zerwanie z nałogiem. Dopiero potem plasuje się rola leków. Obecnie podstawę farmakoterapii POChP stanowią dwie grupy leków rozszerzających drogi oddechowe (oskrzela). W ostatnim okresie zostały wprowadzone do leczenia nowe preparaty w obu grupach, jest to znaczący postęp dający lekarzom większą możliwość doboru terapii, szczególnie, że niektóre z tych preparatów mogą być stosowane jeden raz na dobę, a inne dwa razy na dobę, co może być istotne z punktu widzenia compliance i preferencji pacjenta. Jeden z preparatów z grupy cholinolityków wszedł na listy refundacyjne, drugi jest w trakcie negocjacji. To bardzo dobra wiadomość dla pacjentów i dla lekarzy i - mam nadzieję - także dobry prognostyk na sukcesywne zwiększanie, w ramach refundacji, dostępności do nowoczesnych terapii.

Jak wspomniałem, w leczeniu POChP podstawą są preparaty rozszerzające drogi oddechowe podawane wziewnie z inhalatora. Niestety, wielu pacjentów, ale także wielu lekarzy nie docenia udziału prawidłowej techniki stosowania inhalatora w całości terapii. Badania pokazują, że nawet do 50 proc. pacjentów nieprawidłowo używa różnych inhalatorów. A z kolei to oznacza, że tylko część dawki leku dociera do miejsca przeznaczenia, czyli do płuc.

- Gdzie i jak pacjent ma się nauczyć prawidłowej obsługi inhalatora?

W gabinecie lekarskim. Lekarz powinien nauczyć pacjenta jak podawać lek z inhalatora, sprawdzać podczas każdej wizyty jak to wygląda w praktyce, a nie tylko odpytywać pacjenta, jak sobie radzi w domowej kuracji. Prawidłowe podawania leku z inhalatora jest podstawą skuteczności procesu terapeutycznego i to powinno być wspólnym celem zarówno pacjenta, jak i lekarza. Czynnikiem sprzyjającym poprawie techniki jest niewątpliwie czas użytkowania – im dłużej pacjent używa tego samego typu inhalatora, tym jego technika inhalacji jest lepsza. To, co nazywa się compliance, czyli przestrzeganie zaleceń terapeutycznych, wymaga szczególnej współpracy lekarza z pacjentem I jest to kolejne, nie do końca wykorzystane przez nas narzędzie. A rzecz w tym, że przy wzrastającej zachorowalności na POChP i groźnych jej skutkach dla zdrowia i zdrowia publicznego, nie wolno marnować niczego, co może przyczynić się do zwalczania tej choroby.

Zobacz także

 

 

 

Anemia - niedokrwistość, Choroba wieńcowa, Hemoroidy, Menopauza, Nowotwór prostaty, Osteoporoza, Schizofrenia, WZW C / HCV, pokaż wszystkie

Skomentuj artykuł:

Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany: zaloguj się / zarejestruj się




Komentarze

  • 19:31:25, 22-11-2014 ~gość: 31.174.240.xxx

    dlatego ważne jest, żeby się badać, nawet jeśli nie mamy żadnych objawów. mam wrażenie, że Polacy ciężko przekonują się do tego, jak ważna jest profilaktyka. Chociaż to też się zmienia, dzięki różnego rodzaju akcjom jak np jestem kobietą i dbam o swojego partnera, która zachęca do badań.
    ... zobacz więcej
  • 13:41:26, 09-12-2014 maryla68

    Najlepiej nie palić papierosów.
  • 13:54:56, 09-12-2014 WandaO

    Bardzo niebezpieczne jest tez wdychanie spalin samochodowych!
  • 21:34:43, 09-12-2014 Kaima

    Wiele lat temu zdiagnozowano u mnie POCHP. Już wtedy nie paliłam, ale 30 lat dymienia zrobiło swoje. Są dni, kiedy najmniejszy wysiłek powoduje utratę oddechu prawie do granic wytrzymałości organizmu. No i ta zadyszka... Czasami specjalnie wstrzymuję oddech, aby nie było jej słychać.
  • 21:37:54, 09-12-2014 wiesia.

    Cytat:
    Kaima
    No i ta zadyszka... Czasami specjalnie wstrzymuję oddech, aby nie było jej słychać.
    Kaimo bierzesz jakieś leki?
  • 07:57:42, 10-12-2014 Kaima

    Tak, Wiesiu, biorę, od lat te same - Serevent, a przy nasileniu objawów Atrovent. Oprócz tego hoduję gynostemmę (jiaogulan) i dodaję ją do kanapek, posypuję zupę albo kartofelki i mam wrażenie, że jakoś mi lżej oddychać. Może to tylko wrażenie, ale jeśli nawet, to i tak warto.
  • 20:21:25, 15-10-2015 ~gość: 94.254.145.xxx

    ta akcja diagnostyki jest super. Teraz trwa edycja skierowana do osób starszych, może zachęci was do tego, żeby się przebadać.
  • 20:59:40, 15-10-2015 Astroida

    Na temat POCHP moglabym napisac ksiazke. Teraz tak, ale jeszcze trzy lata temu nie wiedzialam o tej chorobie nic. Kiedy zachorowal ciezko moj tata przeszlam szybki kurs w tym zakresie; musialam sie wszystkiego nauczyc, gdyz tata po wyjsciu ze szpitala po kilkanascie godzin w ciagu doby jest podlaczony do aparatu tlenowego.Dlatego doskonale Was rozumiem. Z ta choroba mozna zyc, ale trzeba stosowac sie do zalecen lekarza; przyjmowac leki, cwiczyc oddychanie, robic inhalacje etc.etc.
    Jesli ktoras z Was chcialaby o tym porozmawiac, dajcie znac. Pozdrawiam, Dorota.
    ... zobacz więcej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.

Artykuły promowane

Najnowsze w dziale

Polecane na Facebooku

Najnowsze na forum

Warto zobaczyć

  • Aktywni 50+
  • Fundacja ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych
  • Hospicja.pl
  • Internetowe Stowarzyszenie Seniorów
  • Oferty pracy