03-08-2011
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Wzrostukomórek nowotworu prostaty nie zawsze jest „napędzany" przez testosteron, dlatego też leczenie hormonalne nie zawsze skutkuje.
Od dawna wiadomo, że testosteron odgrywa ważną rolę w rozwoju raka prostaty, ale podczas gdy u niektórych mężczyzn można zanotować powolny wzrost guza, lub nawet jego zatrzymanie, u innych pacjentów proces rozwoju jest szybki Badania przeprowadzone na UT Southwestern Medical Center w USA pokazują, jak późne stadium nowotworów jest napędzane przez różne ścieżki hormonalne, co wyjaśnia, dlaczego leczenie hormonalne (obniżenie poziomu testosteronu) może nie być skuteczne.
Naukowcy przeanalizowali dane medyczne ludzi i myszy i odkryli, że w zaawansowanych przypadkach raka prostaty, testosteron jest przekształcany w inną postać hormonu, która następnie przyspiesza wzrost guza. Gdy nastąpi ta konwersja, rozrost raka nie jest już zależny od testosteronu. Leczenie polegające na zmniejszeniu poziomu testosteronu na tym etapie nie ma więc znacznego wpływu na powstrzymanie choroby.
Badanie otwiera drogę do opracowania nowych terapii, które miałyby na celu wpływ na enzym odpowiedzialny za inicjowanie produkcji zmodyfikowanej postaci hormonu. Odkrycia uczonych mogą także pozwolić na określenie innych biomarkerów, które pomogłyby w ustaleniu, jak odporny może być rak na leczenia związane z regulowaniem poziomu testosteronu.
Rak prostaty to jeden z najczęściej diagnozowanych nowotworów złośliwych u mężczyzn. Ze statystyk wynika, że w Polsce choroba odpowiada za 5 proc. śmierci spowodowanych nowotworem. Głównym czynnikiem zwiększającym ryzyko zachorowania na nowotwór prostaty jest wiek. czytaj dalej »