01-08-2014
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Sheik Umar Khan, lekarz ze Sierra Leone, który walczył z atakującym w kilku afrykańskich państwach wirusem Ebola, zmarł we wtorek, poinformował krajowy dyrektor ds. medycznych tego kraju.
Doktor Sheik Umar Khan ostatnio leczył ponad 100 pacjentów i towarzyszył w umieraniu stekom miejscowych pracowników służby zdrowia. Lekarz podkreślał zagrożenie, na jakie naraża się personel medyczny pielęgnujący pacjentów zarażonych Ebola. Uważa się, że Khan miał ważny udział w tym, że choć śmiertelność Ebola wynosi 90 proc., w Sierra Leone ma poziom 60 proc.
WHO szacuje, że zabił 672 osoby w Gwinei, Liberii i Sierra Leone. Ta zakaźna choroba, na którą dotychczas nie opracowano leku, odznacza się takimi objawami, jak: wymioty, biegunka oraz krwawienie wewnętrzne i zewnętrzne.
Ministerstwo Zdrowia Sierra Leone okrzyknęło 39-letniego Khana bohaterem narodowym. Lekarz współpracował m. in. z międzynarodową organizacją charytatywną „Lekarze bez Granic" na północy kraju.
Khan zmarł we wtorek popołudniu, w niecały tydzień po tym, jak podano diagnozę do publicznej wiadomości. - To jest wielka i nieodwracalna strata dla Sierra Leone, ponieważ był on jedynym specjalistą kraju od wirusowej gorączki krwotocznej - powiedział główny lekarz kraju Brima Kargbo.
Obecnie kilka krajów afrykańskich walczy z epidemię gorączki krwotocznej, która jest bezprecedensowa zarówno co do ilości przypadków zachorowań, jak i co do zasięgu geograficznego. Zakażenia mają miejsce w Sierra Leone, Gwinei i Liberii, a teraz do krajów zagrożonych dołączyła Nigeria, w której w tym tygodniu odnotowano pierwszy przypadek choroby u osoby przybyłej do Lagos (miasta w południowo-zachodniej Nigerii) z Liberii. Istnieje obawa, że choroba dotarła także do Togo, w którym to wspomniany pacjent się przesiadał na inny lot.
Zachodnioafrykańskie linie lotnicze Asky Air (z siedzibą w Togo) zawiesiły loty do i z Sierra Leone oraz Liberii w obawie przed rozprzestrzenieniem się wirusa.