Ponieważ dostając się do naszych dróg oddechowych, dostają się również do naczyń krwionośnych, w których wywołują odczyn zapalny. Odczyn ten pobudza układ współczulny, doprowadza do przyspieszonego rozwoju bądź do destabilizacji istniejących już zmian miażdżycowych. Jeżeli dojdzie do pęknięcia blaszki miażdżycowej w naczyniu wieńcowym, mamy zawał serca, a jeżeli w tętnicy szyjnej – udar mózgu. Istnieją liczne dowody naukowe na to, że osoby żyjące w zanieczyszczonym środowisku mają zwiększone ryzyko rozwoju miażdżycy, zawału serca i udaru mózgu.
Generalnie zanieczyszczenie powietrza ma większe znaczenie w okresie jesienno-zimowym. Wynika to głównie z naszej sytuacji makroekonomicznej. Palimy niskiej jakości węglem, w starych piecach, w mieszkaniach i domach, które są niedocieplone i często mają wady budowlane oraz konstrukcyjne. Żyjemy w kraju z gospodarką opartą na węglu jak żaden inny w Europie. Nie rozwijamy sektora energetyki atomowej, wiatrowej, wodnej, wycinamy lasy, zwozimy śmieci z innych krajów. Emisja zanieczyszczeń w okresie jesienno-zimowym jest wyższa. Na to też nakłada się pewna sezonowość zawałów serca i udarów mózgu w tym okresie roku. Gdy patrzymy na rankingi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), które pokazują, gdzie są najbardziej zanieczyszczone miasta, to w pierwszej dziesiątce, oprócz bułgarskich i rumuńskich, są głównie miasta polskie. A ostatnio do tego dochodzi też podpalanie wysypisk, co produkuje zanieczyszczenia gorsze od smogu. Są tam cząsteczki spalanego plastiku, metale ciężkie i inne toksyczne związki, niezwykle groźne dla dróg oddechowych i .
Rzeczywiście, ocknęliśmy się. Jest wiele inicjatyw społecznych i mamy narzędzia do monitorowania tego, co wokół nas się dzieje. Znajomym i pacjentom polecam proste aplikacje do ściągnięcia na smartfony, żeby sprawdzić aktualny poziom zanieczyszczenia najgroźniejszych cząstek (PM10, PM2,5) mierzony w najbliższej nam stacji pomiarowej. Coraz więcej osób wie o smogu i interesuje się tym problemem, ale to wciąż za mało.
Na pewno tak. Jak wspomniałem – zanieczyszczenia podwyższają odczyn zapalny i dodatkowo stymulują układ współczulny. To zwiększa ryzyko zdarzeń sercowo-naczyniowych. Może więc to zabrzmi prozaicznie, ale lepiej mieć zawał w słoneczny dzień i w czystym powietrzu niż tam, gdzie jest smog i nie świeci słońce. W takich miejscach i zawały będą się gorzej leczyć, ale co ważniejsze, przebywanie w takich miejscach pogarsza rokowanie po zawale serca czy udarze mózgu.
Ja codziennie sprawdzam taką aplikację w okresie jesienno-zimowym. Mieszkam kilka kilometrów od centrum Warszawy, teoretycznie powinienem widzieć z okna Pałac Kultury, a są takie tygodnie, że go nie widzę wcale. I to nie z powodu mgły (!), ale smogu. Na szczęście dla naszej stolicy, Mazowsze jest płaskie, więc cyrkulacja powietrza jest tu dobra. Gorzej z Krakowem, który jest położony w niecce, czy z niektórymi miastami w górach i na Śląsku.
Choroby układu krążenia mają tzw. klasyczne i nieklasyczne czynniki ryzyka. Klasyczne to: palenie papierosów, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, zaburzenia lipidowe. Ale nieklasyczne, opisane znacznie później, są równie ważne. To właśnie odczyn zapalny czy zanieczyszczenie powietrza. Smog można porównać do wdychania dymu z papierosów. Osoba niepaląca, która mieszka w Warszawie i stoi na przystanku, wdycha tego smogu tyle, że wystarczyłoby dla kilku palaczy. Jest więc bardziej narażona w przyszłości na choroby układu krążenia, nowotwory czy choroby układu oddechowego. Podsumowując: każdy, kto ma akumulację tych czynników ryzyka, czyli np. ma cukrzycę, i mieszka w smogu, jest osobą z grupy podwyższonego ryzyka zdarzeń sercowo-naczyniowych. Te czynniki ryzyka po prostu się dodają.
Obawiam się, że potrzebne są dziesięciolecia, w których będziemy nadrabiać to, co było zaniedbane również przez dziesięciolecia. Poziom smogu jest obecnie tak wysoki, że powinniśmy się wszyscy zjednoczyć wokół tego problemu – niezależnie od poglądów społecznych i politycznych. Taka walka wszystkim nam wyjdzie na dobre, również naszym dzieciom i wnukom.
Co roku WHO przygotowuje ranking najważniejszych przyczyn zgonów. Na pierwszym miejscu jest nadciśnienie tętnicze, na drugim palenie papierosów, na trzecim wysokie stężenie glukozy, na czwartym cholesterolu i na piątym – zanieczyszczenie powietrza. Ten ostatni czynnik ryzyka jest równie ważny jak cztery poprzednie i dodaje się synergistycznie, co daje podwyższone ryzyko zawału serca i udaru mózgu.
Jest to jakaś forma zmniejszenia zagrożenia, ale niczego nie rozwiązuje. Maseczka maseczce nierówna – ta świeżo założona chroni nas dobrze przed ekspozycją na zanieczyszczenia, ale taka, której używaliśmy kilkakrotnie po kilka godzin – już nie spełnia swojej funkcji.
Trzeba działać na różnych poziomach. Indywidualnie – należy unikać smogu, próbować w najgorsze dni nie wychodzić z domu, a jeśli to możliwe – wyjechać poza obszar zanieczyszczenia. Na wyższym poziomie – trzeba walczyć o czyste powietrze, czyli namawiać przyjaciół, kolegów i znajomych, żeby palili dobrej jakości węglem, w dobrych piecach, żeby rozważali ogrzewanie gazem, a nie węglem. Chodzi też o to, aby nasze domy były energooszczędne – niewymagające dużo energii na ogrzanie. Warto pochylić się nad naszym wspólnym losem, a ten wspólny los – to właśnie czyste powietrze!
Tagi: udar, udar mózgu, mózg, serce, zawał serca, zawał, smog
Zastrzeżenia odpowiedzialności
Podziel się:
Jeden drink dziennie grozi chorobami serca. Szczególnie u kobiet
Słodziki to dobry wybór – nie zwiększają głodu i pomagają obniżyć poziom glukozy
Komentarze mogą dodawać wyłącznie osoby zalogowane.
Jesteś niezalogowany:
zaloguj się /
zarejestruj się
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Senior.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Komentarze niezgodne z prawem i Regulaminem serwisu będą usuwane.