24-08-2009
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Istnieją dowcipy o tym, że małżeństwo podnosi ciśnienie, ale okazuje się, że daje ludziom znaczną szansę na pokonanie nowotworu, informują naukowcy. Jednocześnie wśród pacjentów, którzy są w separacji ze swymi współmałżonkami, odsetek przeżywalności jest znacznie niższy.
Wyniki badań, które zostaną opublikowane w listopadowym wydaniu magazynu „Cancer", jednoznacznie wskazują, że osoby chorujące na raka i pozostające w separacji ze swymi partnerami, żyją krócej niż ci, którzy się rozwiedli, owdowiali lub nigdy nie wstąpili w związek małżeński.
Jak wyjaśniają autorzy badań, przyczyną takich zależności jest najprawdopodobniej to, że rozstanie wywołuje stres, który wpływa na osłabienie systemu odpornościowego i może prowadzić do większej podatności na rozwój chorób.
Badania dowiodły, iż związki oddziałują także na stan zdrowia fizycznego - dobre partnerstwo wpływa pozytywnie, kłopoty z towarzyszem/towarzyszką życia są szkodliwe.
Badacze z Indiana University School of Medicine przeanalizowali 5-letnie i 10-letnie wskaźniki przeżywalności na podstawie danych na temat 3 milionów 790 tysięcy pacjentów, u których w okresie 1973-2004 zdiagnozowano nowotwór.
Okazało się, że u pacjentów pozostających w związkach 5-letni wskaźnik przeżywalności wyniósł 63,3%, 10-letni zaś 57,5%. Najmniejsze szanse na przeżycie - biorąc za kryterium związki uczuciowe - mieli pacjenci będący w separacji ze swymi współmałżonkami. U nich 5-letni wskaźnik wyniósł 45,4%, zaś 10-letni - 36,8%.
U Chorych, którzy nigdy nie wstąpili w związek małżeński, wspomniane wskaźniki uplasowały się na poziomie - odpowiednio 57,3% oraz 51,7%. W przypadku osób rozwiedzionych wyniosły 52,4% i 45,6%, zaś owdowiałych - 47,2% i 40,9%.