Hormonalna terapia zastępcza może być niebezpieczna

We wspomnianym raporcie czytamy o analizie danych 121700 kobiet, które zbadano pod kątem długoterminowych efektów terapii hormonalnej; wyniki prac dr Rulli Tamimi z harwardzkiej Akademii Medycznej oraz jej kolegów pozwoliły na postawienie wstepnej diagnozy: „Okazuje się, że testosteron oraz estrogen mogą zwiększać ryzyko raka piersi, choć zachodzi potrzeba ponownego przeprowadzenia badań”, mówi dr Tamimi. Ostrzega przy tym, że kobieta oraz jej lekarz powinni starannie rozważyć to ryzyko zanim zapadnie decyzja o podjęciu leczenia.

Istnieją dowody, że wiele symptomów menopauzy – obniżone libido, wahania nastrojów, uderzenia gorąca, pocenie się, suchość pochwy oraz problemy z zasypianiem – wiąże się z obniżonym poziomem testosteronu, przypominają autorzy raportu. Wcześniejsze próby kliniczne wykazały, że testosteron w połączeniu z estrogenem może redukować te przykre objawy oraz przyczyniać się do lepszego stanu kości; nie dziwi więc, że dość skwapliwie z tych „dobrodziejstw” korzystano.

Za zwiększone ryzyko zachorowania na nowotwór piersi mogą odpowiadać enzymy, które w tkance piersi przekształcają testosteron w estradiol, hormon estrogenopodobny, prawdopodobnie przyczyniający się do rozwoju komórek rakowych. Wysoki poziom samego testosteronu może mieć z wiązek z podwyższonym ryzykiem odkrycia nowotworu u kobiet, u których proces menopauzy już się zakończył.

Podczas 24 lat kontynuacji badań zanotowano 4610 przypadków nowotworu piersi. Ryzyko wystąpienia raka piersi u kobiet, które korzystały z hormonalnej terapii zastępczej, było o 77 proc. większe niż u tych, które nigdy po tę terapię nie sięgnęły. Nawet zażywanie jedynie estrogenu (15 proc.) lub estrogenu z progesteronem (58 proc.) nie jest tak niebezpieczne, jak kombinacja testosteronu i estrogenu. W świetle tych i wcześniejszych badań, niektórzy eksperci – jak profesor Hugh Taylor z Akademii Medycznej Yale – są skłonni odradzać kobietom zażywanie tego kłopotliwego hormonu. Według profesora, testosteron prawdopodobnie nie przynosi wymiernych korzyści, poza efektem placebo. Co więcej, nie wpływa na zwiększenie libido, którego wysokość tylko w niewielkim stopniu może zależeć od poziomu testosteronu. Częstokroć jest wynikiem wiele zupełnie innych problemów.