Ubytek słuchu to nie tylko dyskomfort w codziennym życiu i konieczność proszenia o powtórzenie słów wypowiadanych przez innych - okazuje się, że problemy ze słyszeniem oznaczają wyższe ryzyko także innych poważnych dolegliwości, w tym zaburzeń poznawczych i depresji.
Pracownicy Johns Hopkins Bloomberg School of Public HealthDane przeanalizowali dane 200 tysięcy ludzi w wieku powyżej 50 lat, którzy doświadczali kłopotów ze słuchem przez co najmniej dwa lata. Okazało się, że osoby te były również bardziej podatne na inne problemy zdrowotne.
Najczęstsze choroby towarzyszące ubytkowi słuchu obejmowały: depresję, złamania i skręcenia spowodowane wypadkami, a także zawały oraz udary. Im dłużej zaś trwały kłopoty ze słuchem tym wyższe było prawdopodobieństwo rozwoju wymienionych chorób i zdarzeń.
Skąd ten związek?
Słuch to istotny zmysł dla różnych mechanizmów poznawczych i normalnego funkcjonowania w świecie.
Niedosłuch może więc prowadzić do większego zagrożenia, np. na ulicy, nie słyszy się bowiem dostatecznie szybko i dobrze, nadjeżdżąjacych pojazdów, śpieszących się rowerzystów, etc. Co więcej, niedosłyszenie jest bardzo niekomfortowe w towarzystwie innych, więc bardzo często osoby zmagające się z tym zaburzeniem izolują się, co z kolei sprzyja rozwojowi objawów depresji i
otępienia. Z badań wynika, że znaczący odsetek pacjentów w niedosłuchem, nawet kilkanście procent, cierpi na
depresję.
O badaniach można przeczytać w JAMA Otolaryngology-Head & Neck Surgery:
Hearing Loss in Older Adults Linked to Depression, Dementia Among Other Comorbidities
Depresja to bardzo poważna choroba, a jej lekceważenie może prowadzić nawet do śmierci. Dotyka ona ludzi w różnym wieku, jednak w przypadku osób starszych bywa często lekceważona, traktowana jako jeden z objawów starzenia się. czytaj dalej »