Główny Inspektorat Farmaceutyczny wydał decyzje o unieruchomieniu kilku hurtowni farmaceutycznych. Powodem było wykrycie procederu, w wyniku którego leki ratujące życie zamiast do polskich pacjentów trafiały za granicę - poinformowała TVN24.

Mechanizm działania wyglądał następująco: niektóre apteki z powrotem odsprzedawały zakupione leki hurtowniom, te zaś sprzedawały je za granicę, gdzie ich ceny są znacznie wyższe. Skutek był taki, że mimo zamawiania u producentów i wprowadzenia na rynek wystarczających ilości leków, polscy pacjenci w aptekach slyszeli iż są one niedostępne.
Apteki nie mają prawa sprzedawać leków komukolwiek poza pacjentami. Sprzedaż medykamentów za granicę nie jest natomiast zabroniona, jednakże nie kosztem zaopatrywania polskiego rynku.
Sprawa jest bardzo poważna, ponieważ dotyczy leków ratujących życie - między innymi kardiologicznych i onkologicznych. W rozmowie z TVN24 Główny Inspektor Farmaceutyki Zofia Ulz nie wykluczyła, że zostaną zamknięte kolejne hurtownie oraz apteki, które brały udział w takiej formie handlu lekami. Zapowiedziała też, że możliwe jest skierowanie sprawy do prokuratury.