Zaburzenia snu mogą być wczesnym objawem choroby Alzheimera. Wielu ludzi, u których ostatecznie zdiagnozowano tę chorobę, doświadczało trudności z zasypianiem i snem ciągłym na wiele lat przed pojawieniem się zaburzeń poznawczych, takich jak utrata pamięci i dezorientacja. To błędne koło: choroba Alzheimera ma związek ze zmianami w mózgu, które zakłócają sen, a kiepski sen nasila szkodliwe zmiany w mózgu.
Teraz określono możliwy sposób przerwania tego cyklu. Małe badanie pokazało, że ludzie, którzy zażywali pigułki nasenne przed
snem, doświadczyli zmniejszenia poziomu białek związanych z Alzheimerem. To dobry znak, ponieważ wyższy poziom takich związków prowadzi do nasilenia choroby. W testach zastosowano środek nasenny o nazwie Suworeksant i okazuje się, że może być pomocny w spowolnieniu lub zahamowaniu rozwoju
choroby Alzheimera.
Suworeksan jest podwójnym antagonistą receptora oreksyny. Oreksyna z kolei to naturalna cząstka, która sprzyja pozostawaniu na jawie. Kiedy jest zablokowana, ludzie zasypiają.
Choroba Alzheimera rozpoczyna się, gdy w mózgu powstają złogi białka o nazwie beta amyloid. Po latach akumulacji amyloidu, drugie białko - tau, zaczyna tworzyć splątki, które są toksyczne dla neuronów. Osoby z chorobą Alzheimera zaczynają doświadczać objawów, takich jak utrata
pamięci, w okresie, gdy splątki tau stają się wykrywalne.
Od jakiegoś czasu wiadomo, że sen ma związek z wyższymi poziomami zarówno amyloidu, jak i tau w mózgu. Nie było jednak wiadomo, czy dobry odpoczynek daje odwrotny skutek, czyli zmniejszenie poziomu amyloidu i tau oraz powstrzymanie rozwoju choroby Alzheimera.
W ramach testów kilkudziesięciu ludziom w wieku 45-65 lat bez zaburzeń poznawczych podawano mniejszą dawkę (10 mg) suworeksanu, wyższą dawkę tego leku (20 mg) lub placebo. Uczeni pobierali od uczestników niewielką ilość płynu mózgowo-rdzeniowego przez nakłucie lędźwiowe co dwie godziny przez 36 godzin.
Poziom amyloidu spadł o 10 do 20 proc. w płynie mózgowo-rdzeniowym osób, które otrzymały wysoką dawkę suworeksantu, w porównaniu z osobami, które zażyły placebo. Jednocześnie groźna forma białka tau zmniejszyła się u tych pierwszych o 10 do 15 proc. w porównaniu z osobami, które otrzymywały placebo. Nie było znaczącej różnicy między ludźmi, którzy otrzymali niewielką dawkę leku i tymi z grupy placebo.
- Jeśli będziemy w stanie codziennie zmniejszać poziom amyloidu, złogi tego białka w mózgu zmniejszą się z czasem - mówi prof. Brendan Lucey, współautor badania. - Co więcej, ilość tau ma tu istotne znaczenie dla choroby Alzheimera, ponieważ wiąże się z tworzeniem splątków tau, które niszczą neurony - dodaje prof. Lucey.
Jak zaznaczają autorzy, to początkowy etap badań. Teraz trzeba będzie sprawdzić, czy stosowanie leków nasennych przez dłuższy czas przekłada się na zmniejszenie wspomnianych związków i osłabienie zagrożenia Alzheimerem.
Na podstawie:
Sleeping pill reduces levels of Alzheimer's proteins
Choroba Alzheimera jest postępującym schorzeniem neurodegeneracyjnym ośrodkowego układu nerwowego, prowadzącym do stanów otępiennych, utraty pamięci, zdolności kognitywnych czy pogorszenia się oceny sytuacji. czytaj dalej »