Długa jazda na rowerze a rak prostaty

Z badań uczonych z University College wynika, że nie odkryto żadnej relacji między jazdą na rowerze i zaburzeniami erekcji czy bezpłodnością. Palenie papierosów, nadciśnienie, otyłość, brak aktywności i starzenie się w większym stopniu mają wpływ na takie problemy. Nie mniej jednak, odkryto zwiększenie ryzyka raka prostaty u mężczyzn powyżej 50 roku życia, którzy dużo jeździli na rowerze, szczególnie ci, którzy jeździli ponad 8,5 godzin tygodniowo.

Przeanalizowano dane ponad 5 tysięcy cyklistów, z których 2 tysiące miało ponad 50 lat. Ogólnie rzecz ujmując, u mniej niż 1 procenta mężczyzn zdiagnozowano raka prostaty. Jednakże choroba dotyczyła prawie 3,5 procent mężczyzn powyżej 50 roku życia, którzy jeździli więcej niż 8,5 godzin tygodniowo. Co ważne, krótsza jazda, tj. 3,45 godzin, wiązała się z mniejszym odsetkiem zachorowań (około 0,6 proc.).

Skąd odnotowana zależność? Być może jest to związane z wielokrotnym ocieraniem, naciskiem na gruczoł krokowy, który leży zaledwie kilka centymetrów od powierzchni skóry. To może skutkować dyskomfortem lub drętwieniem oraz ewentualnym rozwojem poważniejszych problemów.

Jak zaznaczają uczeni, ich badania nie powinny zniechęcać do jazdy na rowerze, bo taka aktywność chroni przed wieloma problemami zdrowotnymi. Wykazano, że takie ćwiczenia mogą zmniejszyć ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2, choroby serca i udaru. Co więcej, pomaga kontrolować wagę i poprawia ogólne samopoczucie.

Co więcej, uczeni wskazują też, że badanie to jest relatywnie małe i dlatego nie może być uznane za rozstrzygające.